Bez kategorii

Bezpodstawna windykacja należności

Do roku 2010 byłam studentką uczelni WWSI, jednak w lutym nie udało mi się pojawić z powodów osobistych na części egzaminów w tym również poprawkowych, przez co nie dostałam się na kolejny semestr – jednak z nieznanych mi przyczyn uczelnia naliczyła mi jeszcze opłaty za kilka kolejnych miesięcy. Sprawę przejęła firma windykacyjna i rozłożono mi to na raty, jednak dowiedziałam się, że postepowanie firmy windykacyjnej jest nie do końca legalne, oraz że istnieje coś takiego jak przedawnienie.
Pierwszą ratę już zapłaciłam, teraz zbliża się druga.
Pan z firmy windykacyjnej podczas rozmowy o możliwościach obniżenia tej kwoty powiedział, że może mi odjąć połowę odsetek, jeśli w ciągu tygodnia spłacę kwotę główną + 50% odsetek. Stwierdziłam, że chciałabym się zastanowić i jeszcze tego dnia oddzwonię, bo musze podliczyć czy jestem w stanie w takim okresie czasu zorganizować taką kwotę. Jednak Pan z firmy windykacyjnej powiedział, że jego oferta jest ważna tylko teraz, po zakończeniu rozmowy nie będzie już aktualna i mam mu od razu powiedzieć tak, lub nie w innym wypadku prosi o zakończenie rozmowy telefonicznej. Jeśli się zgodzę a nie zapłacę całej kwoty, którą ustalimy będę musiała od razu zapłacić 100% odsetek + kwotę główną. Wydaje mi się, że takie postępowanie zakrawa o wymuszenie, ponieważ chyba każdy człowiek ma jakieś prawa, chociażby prawo konsumenta.
Generalnie chciałabym się dowiedzieć czy jest możliwe anulowanie tego długu, ewentualnie zmniejszenie go oraz jakie są szanse?
Jak wynika z opisu sprawy zawarła Pani umowę o naukę, o której mowa w Ustawie prawo o szkolnictwie wyższym. W chwili obecnej coraz więcej składów oczekających dochodzi do wniosku, iż roszczenia te przedawniają się z upływem lat dziesięciu od daty ich wymagalności.
[wazne]Do takiego wniosku doszedł chociażby Sąd Okręgowy w Wrocławiu, który w wyroku w sprawie IC 86/13 wskazał, iż roszczenie powoda o zapłatę czesnego podlega ogólnemu, dziesięcioletniemu terminowi przedawnienia przewidzianego w art. 118 in principio k.c., a zatem zarzut przedawnienia tegoż roszczenia podniesiony przez pozwanego uznać należy za niezasadny.[/wazne]
W mojej ocenie jedyną możliwością obrony w niniejszej sprawie jest oparcie się na przepisach chroniących konsumentów a możliwe również, iż będzie to wynikało wprost z samej umowy zawartej przez Panią ze szkołą. Co do zasady umowa o naukę nie powinna przewidywać odpłatności za semestr, do którego student nie został dopuszczony. Jeżeli nawet umowa ta zawierałaby takie zapisy to w świetle obowiązujących przepisów byłaby to klauzula abuzywna.
W razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są te, które w szczególności m.in. nakładają wyłącznie na konsumenta obowiązek zapłaty ustalonej sumy na wypadek rezygnacji z zawarcia lub wykonania umowy.
Jak słusznie wskazał Sąd Apelacyjny w Warszawie w sprawie VI ACa 295/2007 W przypadku rozwiązania umowy przez studenta przerzucanie na niego ciężaru obowiązków finansowych, odnoszonych do konieczności zapłaty pełnego umówionego za semestr wynagrodzenia – (konieczność dopłaty do pełnej wysokości lub niemożność zwrotu części świadczenia) w każdej sytuacji wypowiedzenia umowy – wskazuje na nieusprawiedliwioną dysproporcję praw, obowiązków i ryzyka stron, na niekorzyść konsumenta w stosunku obligacyjnym, co jest działaniem sprzecznym z dobrymi obyczajami, a godzenie w równowagę kontraktową stron umowy rażąco narusza w tym przypadku interesy konsumenta. Kwestionowane zapisy zostały bowiem skonstruowane w sposób zapewniający pełną ochronę ekonomiczną jedynie uczelni, zaś student wypowiadający umowę z przyczyn od siebie niezależnych i niezawinionych obciążony jest obowiązkami finansowymi w pełnej wysokości w każdym przypadku wypowiedzenia umowy, nawet wówczas, gdyby przyczyna wypowiedzenia istniała po stronie uczelni. Student obciążony jest obowiązkiem zapłaty pełnej wysokości czesnego za semestr także wtedy, gdy rozwiązuje umowę w krótkim czasie po jej zawarciu, np. z powodu niezadowalającego poziomu kształcenia, nienależytej organizacji pracy itp.
Reasumując, więc ma Pani realne szanse na wygranie niniejszego sporu przed sądem. Na chwilę obecną powinna, więc Pani zaniechać płacenia kolejnych rat i czekać na nakaz zapłaty z sądu a po jego otrzymaniu w terminie 14 dni wnieść sprzeciw od nakazu zapłaty.

Komentarze do wpisu

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Artykuły z tej kategorii

    Masz pytania? Zapytaj prawnika.