Poruszony przez Pana problem nie jest oczywisty i nie można w sposób jednoznaczny wskazać czy w przypadku sporu sądowego zostaną uznane Pana racje. Zakładając, iż zdecyduje się Pan na ignorowanie kolejnych wezwań od firmy windykacyjnej czekając na wytoczenie powództwa a następnie toczenie sporu przed sądem ryzykuje Pan poniesienie dodatkowych kosztów. Mając na uwadze, iż wartość przedmiotu sporu wynosi 3500 zł koszty te będą wynosił: 175 zł (opłata sądowa) + 600 zł (koszt zastępstwa procesowego). Zgodnie z treścią art. 98 Kodeksu postępowania cywilnego, strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu).
Przedmiotowy spór jednak niekoniecznie Pan przegra – orzecznictwo sądów jednak na chwilę obecną jest na tyle rozbieżne, iż nie można stwierdzić w sposób jednoznaczny, jakie konkretnie w Pana sprawie zapadnie wyrok. W przypadku wytoczenia powództwa powinien Pan powołać w sprzeciwie od nakazu zapłaty poniższe zarzuty.
Zarzut przedawnienia
Zgodnie z art. 751 Kodeksu cywilnego z upływem lat dwóch przedawniają się roszczenia z tytułu nauki, jeżeli przysługują osobom trudniącym się zawodowo takimi czynnościami albo osobom utrzymującym zakłady na ten cel przeznaczone. Termin ten jednak znajduje zastosowanie jedynie w przypadku zawarcia umowy zlecenia oraz w przypadku zawarcia umowy nie uregulowanej innymi przepisami.
W części wyroków sady orzekają, iż do umów o naukę zawieranych na podstawie Ustawy o szkolnictwie wyższym znajduje zastosowanie termin przedawnienia wskazany w art. 751 Kodeksu cywilnego, część sądów jednak dochodzi do wniosku, iż termin ten nie znajduje w takiej sytuacji zastosowanie.
W uzasadnieniach niekorzystynych wyroków wskazuje się iż, art. 751 Kodeksu cywilnego nie dotyczy umowy o naukę zawieranej z uczelnią wyższą, albowiem nie należy ona do umów objętych przepisem art. 750 Kodeksu cywilnego. Umowa ta należy bowiem do umów przewidzianych w art. 160 ust. 3 Prawa o szkolnictwie wyższym. Przepis ten stanowi, że warunki odpłatności za studia określa umowa zawarta między uczelnią a studentem w formie pisemnej. Wykluczone jest zastosowanie przepisów o umowie zlecenia na skutek odesłania z art. 750 Kodeksu cywilnego do umów o świadczenie usług, gdy są one uregulowane odrębnymi przepisami, innymi słowy, gdy elementy istotne tych umów zostały wystarczająco uregulowane przez inne przepisy, co dotyczy także przedmiotowej umowy (por. uchwałę SN z dnia 7.05.2009 r., III CZP 20/09, OSNC 2010/1/12, oraz wyrok SN z dnia 12.01.2007r, IV CSK 267/06).
Brak podstawy faktycznej i prawnej naliczenia opłaty za kolejny semestr studiów
Kolejnym zarzutem jaki warto podnieść w ewentualnym sprzeciwie od nakazu zapłaty jest brak podstawy do naliczenia opłaty za semestr na który Pan nie uczęszczał. Co do zasady postanowienia umowy przewidujące utratę prawa żądania zwrotu świadczenia konsumenta spełnionego wcześniej niż świadczenie kontrahenta, gdy strony wypowiadają, rozwiązują lub odstępują od umowy jest uważane za klauzule niedozwoloną. Sąd Apelacyjny w Warszawie wskazał, iż postanowienia umowne wyłączające możliwość zwrotu konsumentowi odstępującemu od umowy (wypowiadającemu umowę) w trakcie semestru uiszczonej przez niego kwoty czesnego za semestr zapewnia pozwanej nie tylko zwrot poniesionych przez nią wydatków, ale również niezmienną kwotę zysku. Takie ukształtowanie treści postanowień wzorców sprawia, że przedsiębiorca nie ponosi jakiegokolwiek ryzyka związanego z wykonaniem umowy, także w sytuacji, gdy odstąpienie od umowy jest usprawiedliwione ważnymi przyczynami, np. o charakterze losowym, a ryzyko to w każdym przypadku zostaje całkowicie przerzucone na konsumenta.
Firmy windykacyjne często w postępowaniach sądowych powołują się często na fakt, iż art. 106 Prawa o szkolnictwie wyższym stanowi, że prowadzenie przez uczelnię działalności dydaktycznej, naukowej, badawczej, doświadczalnej, artystycznej, sportowej, diagnostycznej, rehabilitacyjnej lub leczniczej nie jest działalnością gospodarczą w rozumieniu przepisów ustawy z 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. 2004 r. Nr 173 poz. 1807 z późn. zm.)
Osobiście nie podzielam tego stanowiska, bowiem zgodnie z treścią przepisu art. 4 pkt 1 lit. a Ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów za przedsiębiorcę w rozumieniu tej ustawy uważa się nie tylko przedsiębiorcę w rozumieniu przepisów o swobodzie działalności gospodarczej, ale także m.in. osobę prawną, organizującą lub świadczącą usługi o charakterze użyteczności publicznej, które nie są działalnością gospodarczą w rozumieniu przepisów ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, do której to, szeroko rozumianej kategorii przedsiębiorców, zaliczyć należy szkoły wyższe. Niepubliczna szkoła wyższa organizuje i świadczy usługi edukacyjne, które ze względu na ich charakter i przydatność ukierunkowane są na zaspokajanie zbiorowych potrzeb społeczeństwa w zakresie edukacji, są to więc usługi o charakterze użyteczności publicznej.
Należy mieć także na względzie, iż niepubliczna szkoła wyższa prowadzi działalność w zakresie organizowania i świadczenia usług edukacyjnych odpłatnie, systematycznie, we własnym imieniu, na rachunek uczelni jako odrębnej osoby prawnej, zawodowo, w sposób zorganizowany i ciągły, przez uprawnionych pracowników uczelni, profesjonalnie i jak działalność każdej niepublicznej szkoły wyższej działalność jej podporządkowana jest regułom opłacalności i racjonalnego gospodarowania, co łącznie czyni ją uczestnikiem obrotu gospodarczego.
Brak legitymacji czynnej
Po pierwsze art. 509 § 1 Kodeksu cywilnego stanowi, że wierzyciel może bez zgody dłużnika przenieść wierzytelność na osobę trzecią, chyba że sprzeciwiałoby się to ustawie, zastrzeżeniu umownemu lub właściwości zobowiązania. Umowa o naukę jaką Pan zawarł jest umową zawartą z konsumentem, a zatem zastosowanie do niej mają art. 3851 kc i art. 3853 pkt 5 kc, zgodnie z którym i w razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi postanowieniami umowy są te, które zezwalają kontrahentowi konsumenta na przeniesienie praw i przekazanie obowiązków wynikających z umowy bez zgody konsumenta.
Zatem art. 509 § 1 Kodeksu cywilnego, ze względu na regulację zamieszczoną w art. 385[3] pkt 5 Kodeksu cywilnego w odniesieniu do umów konsumenckich nie może stanowić podstawy przetwarzania danych osobowych konsumentów bez ich zgody. Pozyskiwanie danych wyłącznie na podstawie art. 509 Kodeksu cywilnego, niepoprzedzone zgodą konsumenta przyjmuje charakter niedozwolonych postanowień umownych, o których mowa w art. 385[3] kc, które nie są dla konsumenta wiążące. Jeżeli ustawa nie dopuszcza wprowadzenia do stosunków umownych klauzul zezwalających na przeniesienie praw i przekazanie obowiązków bez zgody konsumenta, to tym bardziej nie może to nastąpić, gdy umowa na ten temat milczy.
Po drugie co prawda skuteczne jest zbycie wierzytelności nie oznaczonej dokładnie w umowie przelewu, jeżeli można ją określić na podstawie treści stosunku zobowiązaniowego, z którego wynika. Skuteczna jest, zatem cesja wierzytelności wprawdzie nie oznaczonej dokładnie w umowie, lecz „oznaczalnej” na podstawie analizy treści stosunków obligacyjnych, z której wynika.
Wiele umów cesji zawieranych przez firmy windykacyjne nie zawiera powyższych elementów przez co w procesie sądowym należy podnosić, iż zawarta umowa jest nieskuteczna. Na marginesie wskaże, iż to na firmie windykacyjnej ciąży obowiązek udowodnienia faktów z których wywodzi skutki prawne.